Kłamstwa policji, czyli diabeł przed Ratuszem
- concertoconcerto
- 2 sie
- 3 minut(y) czytania

W dniu 26 lipca 2025 roku Plac Magistracki w Wałbrzychu stał się areną bezprecedensowej i prowokacyjnej akcji policji wymierzonej w konstytucyjne prawo obywateli do zgromadzeń. Informacje, komunikaty i oświadczenia publikowane na ten temat przez policję – zarówno lokalną, wojewódzką, jak i przez skompromitowanego "nowego" ministra MSWiA – zawierają nieprawdę i służą dezinformacji.
Ale zacznijmy od początku.
Zaplanowane na ten dzień zgromadzenie z udziałem Roberta Bąkiewicza i Adama Borowskiego nie zostało formalnie zawiązane przez organizatorów. Fakt ten bez wątpienia wpłynął na atmosferę wśród zawiedzionych funkcjonariuszy, którzy tak licznie obstawili każdy zakątek Placu Magistrackiego i przyległych uliczek. Wówczas na scenę wkroczył "diabeł, faszysta i agent Putina" w jednej osobie, czyli lider Ruchu Obrony Granic – Robert Bąkiewicz. Nie chcąc zawieść zebranych, przez megafon ogłosił powołanie zgromadzenia spontanicznego.
Co istotne – nie było żadnej, podkreślam: żadnej reakcji ze strony funkcjonariuszy obecnych na miejscu, ani też ze strony podinspektora Krzysztofa Lewandowskiego, Komendanta Miejskiego Policji w Wałbrzychu, który osobiście nadzorował z okna Ratusza przebieg wydarzeń.
A przy okazji – nasuwa się pytanie: dlaczego sztab operacji umieścił swoją bazę właśnie w siedzibie samorządu miejskiego, a nie – znajdującej się naprzeciwko – siedzibie zawsze życzliwego władzom miasta prokuratora?
Zgromadzenie przebiegało w spokojnej, wręcz dobrej i pokojowe atmosferze. Zakończone zostało komunikatem Roberta Bąkiewicza. Gdy uczestnicy zaczęli opuszczać Plac Magistracki, policja przystąpiła do działania – legitymując osoby, powołując się na Art. 28 oraz Art. 52 Prawa o zgromadzeniach.
Donald Tusk i minister Kierwiński mogą mówić o szczęściu – interwencja wobec 90-letniego weterana antykomunistycznej opozycji, Józefa Zalasa, zakończyła się jedynie jego zasłabnięciem.
Warto przypomnieć, co mówią wspomniane artykuły ustawy:
Prawo o zgromadzeniach (Dz. U. 2015 poz. 1485, t.j. Dz. U. 2022 poz. 1389).
Art. 28.
1. Zgromadzenie spontaniczne może zostać rozwiązane przez funkcjonariusza Policji kierującego działaniami, jeżeli:
1. jego przebieg zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach;
2. powoduje poważne zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku publicznego;
3. powoduje istotne zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego;
4. narusza przepisy niniejszej ustawy lub przepisy karne;
5. zakłóca przebieg zgromadzenia organizowanego zgodnie z rozdziałem 2, 3 lub 3a.
2. Rozwiązanie zgromadzenia następuje na podstawie decyzji ustnej, poprzedzonej dwukrotnym ostrzeżeniem uczestników, a następnie ogłoszeniem tej decyzji publicznie.
Art. 52
§ 1. Kto bierze udział w zgromadzeniu, posiadając przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub inne niebezpieczne materiały lub narzędzia - podlega karze aresztu do 14 dni, karze ograniczenia wolności albo karze grzywny.
§ 2. Kto:
1) przeszkadza lub usiłuje przeszkodzić w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia,
2) organizuje zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia lub przewodniczy takiemu zgromadzeniu lub zgromadzeniu zakazanemu,
3) przewodniczy zgromadzeniu po rozwiązaniu go,
4) bezprawnie zajmuje lub wzbrania się opuścić miejsce, którym inna osoba lub organizacja prawnie rozporządza jako organizator lub przewodniczący zgromadzenia podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Kto:
1) będąc przewodniczącym lub organizatorem zgromadzenia, umyślnie nie podejmuje środków niezbędnych dla zapewnienia zgodnego z przepisami prawa przebiegu zgromadzenia oraz zapobieżenia powstaniu szkód z winy uczestników zgromadzenia,
2) nie podporządkowuje się żądaniom lub poleceniom przewodniczącego zgromadzenia lub jego organizatora, o których mowa w ustawie z dnia 24 lipca 2015 r. - Prawo o zgromadzeniach (Dz. U. z 2022 r. poz. 1389),
3) wzbrania się opuścić miejsce zgromadzenia po jego rozwiązaniu podlega karze grzywny.
§ 4. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.
Zgromadzenie z 26 lipca nie spełniało żadnego z powyższych warunków, co oznacza, że nie istniały podstawy prawne do interwencji policji. Co więcej – zgromadzenie nie zostało oficjalnie rozwiązane, nie wydano żadnej decyzji ustnej ani nie przeprowadzono wymaganych
ostrzeżeń. Działania funkcjonariuszy nie miały podstawy w obowiązującym prawie.
Jak więc odnieść się do informacji rozesłanej do mediów przez Komendę Miejską Policji w
Wałbrzychu, powielonej przez Komendę Wojewódzką, a następnie przez ministra Kierwińskiego w mediach społecznościowych?
Policja twierdzi:
„W związku z nielegalnym zgromadzeniem, które odbyło się wczoraj na terenie Wałbrzycha, Policja podjęła zdecydowane działania mające na celu przywrócenie porządku publicznego. Funkcjonariusze byli obecni na miejscu od początku wydarzenia, podejmując interwencje zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa (…)”
Prawdą jest tylko tyle, że byli obecni od początku – a nawet wcześniej.
„Podczas działań zastosowano środki prewencyjne – wzywano do opuszczenia miejsca zgromadzenia (…)” – kłamstwo. I to bezczelne.
„Podkreślamy, że działania funkcjonariuszy nie ograniczały się wyłącznie do czynności porządkowych. Policja nie pozostawiła bez pomocy żadnej osoby, która jej potrzebowała.” –
kolejne kłamstwo.
Legitymowanie rozchodzących się uczestników zgromadzenia wywołało u nich stres i niepokój. Przynajmniej jedna osoba, jak wspomniano wcześniej, przypłaciła to pogorszeniem
stanu zdrowia.
„Mundurowi dbali o bezpieczeństwo uczestników zgromadzenia oraz pozostałych mieszkańców miasta.” – nieprawda. Jedynym zagrożeniem byli prowokacyjnie zachowujący się, uzbrojeni po zęby funkcjonariusze.
„Funkcjonariusze przypominają, że zgromadzenia powinny odbywać się zgodnie z przepisami prawa, a naszym priorytetem pozostaje zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim obywatelom – niezależnie od okoliczności.”
Do tego warto dodać: zgromadzenie spontaniczne nie jest prawem zakazane, a funkcjonariusze również mają obowiązek działać zgodnie z prawem – a nie realizować polityczne zlecenia tych, którzy kierują się nienawiścią i pogardą wobec oponentów. Prawda, Panie podinspektorze Lewandowski?

Jerzy Langer







Komentarze