top of page

Polska suwerenność energetyczna – imperatywnarodowy, nie ideologiczna fanaberia

  • Zdjęcie autora: concertoconcerto
    concertoconcerto
  • 2 cze
  • 3 minut(y) czytania

ree

W dobie, gdy europejskie elity coraz bardziej gubią się w ideologicznych eksperymentach transformacji klimatycznej, Polska stoi przed jednym podstawowym pytaniem: czy zachowamy własną niezależność, czy oddamy ją na rzecz obcych interesów i utopijnych wizji?

Suwerenność energetyczna to nie jest wygodny dodatek czy luksusowa fanaberia. To fundament bytu narodowego — bez niej nie ma mowy o pełnej niepodległości.


Węgiel – prawdziwy filar bezpieczeństwa narodowego

Polski węgiel to przez dziesięciolecia gwarancja stabilnej i taniej energii, źródło pracy dla setek tysięcy Polaków oraz podstawa rozwoju przemysłu.

Tymczasem w krajowej debacie węgiel jest demonizowany, stygmatyzowany jako wróg klimatu.

Tymczasem prawdziwa hipokryzja polega na tym, że kraje Zachodu kupują energię i towary wytwarzane za pomocą węgla z Chin czy Rosji, a u nas forsują zakazy i likwidacje kopalń.

Zamiast inwestować w modernizację polskiego górnictwa i technologie ograniczające emisje, pozwolono, by polityczne i międzynarodowe naciski rozbiły to, co było trzonem naszej gospodarki.

Wyrokiem dla regionów takich jak Wałbrzych czy Zagłębie stały się decyzje podejmowane na zewnątrz, bez poszanowania dla mieszkańców i ich interesów.

Prawdziwa polityka energetyczna musi wychodzić od polskich zasobów i polskiego interesu narodowego.


Zielona ideologia a racjonalny interes narodowy

Nie jesteśmy przeciwni nowoczesnym technologiom energetycznym, ale stanowczo sprzeciwiamy się ich narzucaniu pod ideologicznym przymusem.

Energetyka to nie pole do ideologicznych eksperymentów, lecz narzędzie służące obywatelom i gospodarce.

W dzisiejszych realiach decyzje podejmują klimatyczni dogmatycy, a nie nauka i zdrowy rozsądek.

Farmy wiatrowe i fotowoltaika mają sens, ale tylko wtedy, gdy są wprowadzane z poszanowaniem dla lokalnych społeczności i stabilności systemu energetycznego.

OZE to uzupełnienie, nigdy substytut tradycyjnych źródeł energii.

Suwerenność oznacza kontrolę nad własnymi zasobami i technologiami. Panele z Chin czy turbiny z Niemiec nie dadzą nam tego, co dają nasze kopalnie i własne elektrownie.


Polityka państwowa musi być suwerenna i narodowa

Czas skończyć z rolą wykonawcy cudzych scenariuszy. Polska energetyka nie może być politycznym zakładnikiem Brukseli, Berlina czy wielkich korporacji.

Rząd musi chronić interesy polskich obywateli, przedsiębiorców i pracowników — nawet gdy wymaga to sprzeciwu wobec unijnych regulacji i ideologicznego nacisku.

Nie jesteśmy wrogo nastawieni do Europy, ale opowiadamy się za Europą suwerennych narodów, gdzie każdy kraj sam decyduje o swoich kluczowych interesach.

Własna polityka energetyczna musi bazować na ekonomii, bezpieczeństwie i narodowej racji stanu.


Atom, węgiel, OZE – polski miks energetyczny

Przyszłość to miks: atom jako stabilny filar, węgiel jako strategiczna rezerwa, OZE jako uzupełnienie.

To musi być miks polski, wypracowany na naszych warunkach, a nie narzucony z zewnątrz.

Brak elektrowni jądrowej to efekt politycznych kalkulacji, braku odwagi i zewnętrznych nacisków.

Czas postawić na konkrety: decyzje i inwestycje, a nie kolejne konferencje i debaty.

Jeśli nie stworzymy silnego systemu opartego na własnych źródłach, jutro będziemy zależni od zewnętrznych dostawców i płacić cenę w suwerenności i portfelu.


Głos narodu, nie głos lobbystów

Energetyka musi być realizowana z duchem odpowiedzialności, odwagi i służby narodowi.

Decyzje nie mogą należeć do międzynarodowych korporacji czy odległych elit, lecz do obywateli, samorządów i lokalnych przedsiębiorców.

Nie pozwólmy, by Wałbrzych, Śląsk czy Bełchatów stały się pustyniami po epoce przemysłowej.

Muszą stać się filarami nowoczesnej, realistycznej energetyki narodowej, która czerpie siłę z tradycji i przekształca ją na nowoczesność.


Podsumowanie: suwerenność to wybór, wybierzmy mądrze

Nie mamy obowiązku słuchać elit, które nigdy nie odczuwały ciężaru rachunku za prąd. Nie musimy naśladować państw, które najpierw wzbogaciły się na węglu, a teraz zakazują go innym.

Mamy obowiązek bronić interesu narodowego — tu i teraz.

Niepodległość bez energii nie istnieje. A energia bez suwerenności to iluzja.

Suwerenność energetyczna to nasze prawo, a jej brak będzie oznaczał zimne kaloryfery i pustkę w słowach.


Czas działać. Czas wrócić do polskiej racji stanu.


dr inż. Tomasz Niemas

Komentarze


bottom of page