Zamknięty krąg władzy – dlaczego politycy bronią Unii, a nie Polski?
- concertoconcerto
- 22 paź
- 2 minut(y) czytania

Zamknięty krąg władzy – dlaczego politycy bronią Unii, a nie Polski?
W imieniu Polski Podziemnej skazuję cię na śmierć za zdradę Ojczyzny!
W Europie politycy tworzą hermetyczną kastę interesów, ponadnarodową grupę, która nawzajem się chroni, wspiera i przenosi między instytucjami - z rządu do Brukseli, z Brukseli do korporacji, z korporacji do think tanków.
Ta sieć powiązań działa jak system zabezpieczeń: kto raz wszedł do „kręgu”, może liczyć na ochronę, lojalność i wzajemne przywileje.
Dla przeciętnego obywatela Unia Europejska ma być symbolem demokracji i współpracy, lecz w rzeczywistości stanowi strukturę polityczno-biurową, która utrwala władzę elit i blokuje jakiekolwiek oddolne procesy emancypacyjne narodów.
Polscy politycy – funkcjonariusze zależności
W Polsce politycy nie bronią interesu narodowego, lecz status quo, które gwarantuje im bezpieczeństwo osobiste. Wiedzą doskonale, że prawdziwa suwerenność Polski oznaczałaby ich rozliczenie – za lata uległości, za niszczenie przemysłu, za wyprzedaż majątku narodowego, za dopuszczenie do masowej emigracji i uzależnienia gospodarki od zachodniego kapitału.
Dlatego tak gorliwie bronią „europejskich wartości” – nie z przekonania, lecz ze strachu.
Unia jest dla nich tarczą ochronną.
Dzięki niej mogą mówić: „Bruksela wymaga”, „musimy się dostosować”, „nie mamy wyboru” – i w ten sposób przerzucać odpowiedzialność na struktury ponadnarodowe.
W ten sposób zachowują władzę bez odpowiedzialności.
Wzajemna ochrona elit
W ramach tej sieci politycznej nikt nie rozlicza nikogo.
Politycy chronią siebie nawzajem, bo wiedzą, że jutro mogą zamienić się miejscami.
Ten, kto dziś jest posłem w Warszawie, jutro może zostać europosłem w Brukseli, a pojutrze – konsultantem w unijnym projekcie lub ekspertem w fundacji finansowanej przez te same środowiska.
To system krążenia elit, w którym lojalność wobec narodu nie ma żadnego znaczenia. Liczy się lojalność wobec systemu.
Dlatego żaden polski rząd – ani liberalny, ani konserwatywny – nie odważa się realnie zakwestionować mechanizmów unijnych, bo wiedzą, że utrata protekcji Brukseli oznaczałaby koniec ich kariery i początek odpowiedzialności przed własnym społeczeństwem.
Suwerenność jako zagrożenie dla kasty
Niepodległa Polska oznaczałaby konieczność: ujawnienia wszystkich niekorzystnych umów i koncesji, rozliczenia wyprzedaży majątku narodowego, pociągnięcia do odpowiedzialności za zadłużenie państwa i uzależnienie od zagranicznych banków, ujawnienia współpracy polityków z grupami interesu. To byłoby polityczne trzęsienie ziemi. Dlatego łatwiej jest trzymać Polskę „na smyczy” Unii – pod pozorem wspólnoty i europejskich wartości.
Wniosek
Politycy w Europie tworzą wspólny system samoobrony, w którym narody są jedynie tłem.
W Polsce ten system działa szczególnie skutecznie, bo przez dekady uczono nas, że „Bruksela wie lepiej”.
Tymczasem prawda jest odwrotna:
To nie Polska potrzebuje Unii – to Unia potrzebuje Polski jako taniego zaplecza i lojalnego wasala. Politycy wiedzą o tym doskonale. Dlatego będą walczyć nie o naszą niezależność, lecz o utrzymanie swojej bezkarności pod unijnym parasolem.
„Nie boją się Brukseli – boją się własnego narodu. Dlatego bronią Unii jak tarczy przed rozliczeniem.”
Magdalena Barbara Poroszewska







Komentarze